Jak przetrwać w jasKEENi – czym jest rama A?
Tekst i zdjęcia: Anna Plaszczyk
8 czerwca 2016
Spakowani, wyposażeni w odpowiedni ekwipunek i chęci – wyruszamy na wyprawę z dala od cywilizacji. Ale czy zawsze jesteśmy gotowi na nieoczekiwane sytuacje? Marka KEEN, wraz ze sklepem Presto, Bushmen’em oraz Jurajską Grupą GOPR postanowili sprawdzić, czy dziennikarze i blogerzy poradzą sobie w trudnych warunkach.
Sklep Presto przygotował dla wszystkich uczestników zestawy biwakowe, niezbędne do przetrwania nocy w jaskini. Wodoszczelna (!!!) torba Peme, która w łatwy i szybki sposób może stać się wygodnym plecakiem, pozwoliła na przetransportowanie naszych niezbędników do jaskinii. Dzięki temu, że wszyscy mieliśmy dokładnie taki sam ekwipunek, wyglądaliśmy spójnie i interesująco na szlaku. Gdyby dzień był pogodny, a trasa pełna innych turystów – z pewnością budzilibyśmy niemałe zainteresowanie. Podczas podejścia do jaskini szybko zorientowałam się, że torba będzie idealna na wyjazdy, podczas których ważna jest wodoszczelność, a bagaży nie trzeba transportować na duże odległości na własnych plecach. Czyli – na kajakowe wyprawy, które stały się naszą doroczną tradycją – torba PEME będzie jak znalazł. Również dzięki owalnemu przekrojowi komory, dzięki któremu torbę z łatwością będzie można umieścić w kajaku. Doskonale się sprawdzi również podczas krótkich wypadów za miasto. Wykonano ją z nieprzemakalnego laminatu PVC i wyposażono w szereg kieszeni, troczków i innych przydatnych rozwiązań, które ułatwią transportowanie. Takim rozwiązaniem jest są z pewnością szelki, które dzięki regulacji z obu stron szybko zmieniają torbę w plecak. Jednak na długie wyprawy górskie, w których ważne jest idealne rozłożenie ładunku, plecak bez stelaża wewnętrznego i pasa biodrowego, wykonany z nieoddychającego tworzywa, z pewnością się nie sprawdzi.
Do Jaskini Jasnej dotarliśmy błyskawicznie. Dolina Wodącej jest miejscem zacisznym (zwłaszcza tuż po burzy i tuż przed kolejną), choć tamtejsze skały znane są osobom uprawiającym wspinaczkę skałkową. W samej jaskini i dookoła niej poprowadzono kilkanaście tras wspinaczkowych o różnym stopniu trudności. My jednak nie mieliśmy w planach wspinaczki. Jedynym naszym zadaniem na nadchodzące godziny było przetrwanie w pogarszających się warunkach atmosferycznych!
Jaskinia Jasna to duża komnata z potężną kolumną w środku i trzema otworami wejściowymi. Idealnie doświetlona, ale też całkiem nieźle „wentylowana” – otwory zapewniały bowiem też całkiem niezły przeciąg. Po zapoznaniu się z jaskinią Bushmen od razu postawił nas przed pierwszym zadaniem. Za pomocą noży (model ze składanym ostrzem THUNDER/model ze stały ostrzem BROTHER) mieliśmy wykonać ramę A. Rama A to konstrukcja, która może się przydać w wielu różnych mniej lub bardziej ekstremalnych sytuacjach. Do jej wykonania potrzebujemy 3 prostych kijów – 2 wysokości konstruktora i jednego o długości około 1/3 pozostałych. I tu pojawia się kolejny element niezbędnika podróżnika. Paracord! Paracord to mocny sznurek, który w trudnych warunkach może nam nawet uratować życie. Bushmen zaopatrzył uczestników wyprawy w specjalne bransoletki, wykonane z 6 metrów uplecionego paracordu i wyposażone dodatkowo w krzesiwo.
Wróćmy do ramy A. Rama A może służyć do transportowania drewna na ognisko, ale równie dobrze możemy na niej transportować osobę, która podczas wyprawy uległa kontuzji. Z ramy A przy ognisku możemy zrobić krzesło, a z dwóch takich konstrukcji nawet wygodny fotel (!!!). Jeśli zgłodniejemy – dwie ramy A posłużą jako konstrukcja do zawieszenia nad ogniskiem kociołka.
Ramę A wykonujemy poprzez związanie ze sobą paracordem w trzech miejscach trzech mocnych kijów. To było nasze pierwsze zadanie. Na szczęście deszcz na chwilę odpuścił i mogliśmy udać się na poszukiwanie odpowiednich kijów. Można je było wyciąć na pomocą noża w zagajniku nieopodal jaskini na skałach (w tym wypadku jest to nawet wskazane, ponieważ niewielkie drzewka niszczą jurajskie skały).
Na szczęście jeden z uczestników wyprawy odkrył składowisko takich już wyciętych niewielkich drzewek, które mogliśmy tylko dociąć do odpowiednich rozmiarów i składniki na ramę A mieliśmy gotowe. Okazało się, że do zadania podeszliśmy niezwykle poważnie i wkrótce w jaskini można było zobaczyć niemal 30 profesjonalnie wykonanych ram A. Na szczęście nie musieliśmy sprawdzać, czy da się na takiej ramie transportować rannego. Ale niemal każdy z nas prędzej czy później przysiadał na swojej ramie A, by odpocząć. Moja dawała radę!
Kiedy ramy A były już gotowe, a my dumni z siebie, dostrzegliśmy na horyzoncie nadchodzący pogodowy armagedon. Biegiem ruszyliśmy na poszukiwanie drewna na ognisko. Kiedy pierwsze osoby wracały do jaskini z naręczem drewna – pogodna na dobre odmówiła współpracy. Choć z drugiej strony, skoro miał być survival, to rzęsisty deszcz jak najbardziej wpisywał się w trudne warunki, które każdemu mogą się przytrafić podczas podróży. Survival pełną gębą!
Jak przygotować się do spędzenia nocy w plenerze, jeśli nie macie ze sobą namiotu, a pogoda nie sprzyja noclegowi pod gołym niebem? O tym przeczytacie w kolejnych tekstach z wyprawy do jasKEENi!