STYL ŻYCIA

Molino

Tekst: Anna Plaszczyk, zdjęcia: materiał prasowy

10 kwietnia 2017

Natura i pasja spotykają się w jedynych w Polsce tortillach, produkowanych według tradycyjnej meksykańskiej receptury. Tortille Molino wytwarzają pod Krakowem Marta i Jesus, polsko-meksykańskie małżeństwo, które nie chodzi na żywieniowe kompromisy.

Z miasta na podkrakowską wieś wypchnęła ich potrzeba posiadania kawałka ziemi, na której mogliby uprawiać zdrową, ekologiczną kukurydzę. Marta Santoyo-Wyrzykowska i jej meksykański mąż, Jesus Santoyo, bez żalu wyprowadzili się z blokowiska i zostali... rolnikami. – To była właściwie desperacja, bo nikt ze znanych nam rolników nie chciał się podjąć uprawiania kukurydzy dla nas – tłumaczy tamtą decyzję Marta Santoyo-Wyrzykowska – Więc wyszliśmy z założenia, że jeśli nie da się kupić czegoś, co chcemy mieć – musimy sobie zrobić to sami.

Ta myśl gna Martę i Jesusa dalej. Marzą o kupnie dużego gospodarstwa, w którym założą permakutlurowy ogród. Ma się w nim zmieścić i pole kukurydzy, i zagon papryki, sad, pszczoły, zwierzęta i pachnące, ziołowe zakątki. Na razie są tylko, lub AŻ, prawdziwe, kukurydziane tortille, wytwarzane według tradycyjnej, meksykańskiej receptury. Nikt w Polsce nie produkuje ich w ten sposób. Wszystko zaczęło się od tęsknoty Jesusa za meksykańskim "chlebem", którego w Polsce kupić nie mógł. Bo dla meksykańczyka tortilla jest tym, czym dla nas poranna kanapka. Nie da się bez niej dobrze najeść i nie da się również być szczęśliwym.

"Molino" to młyn. Ten, mielący kukurydzę na tortille Molino, został sprowadzony z Meksyku i ma żarna z prawdziwej skały wulkanicznej. Kukurydza z pełnego przemiału, używana do produkcji tortilli, nie jest modyfikowana genetycznie. W Molino nie stosuje się polepszaczy ani konserwantów. Tortille kukurydziane Molino, w przeciwieństwie do tak popularnych w Polsce pszennych, są bezglutenowe. Dla bezpieczeństwa produkcji w tej rodzinnej firmie nie przetwarza się żadnych produktów zawierających gluten. Molino nie stosuje również jaj, soi, orzechów ani mleka, dzięki czemu te prawdziwe meksykańskie tortille mogą bez obaw spożywać alergicy.

Marzenie Marty i Jesusa o własnym gospodarstwie to także marzenie o coraz lepszych tortillach, które pomogą Polakom poznać smaki Meksyku. – Naszym marzeniem jest robić je z genialnej i pięknej czarnej kukurydzy – tłumaczy Marta Santoyo-Wyrzykowska – Genialnej, bo zdrowej. O wyższej zawartości białek i dużym potencjale przeciwutleniającym. O wysokiej zawartości nie tylko witamin i substancji odżywczych, ale również fitozwiązków, odpowiedzialnych za redukowanie procesów zapalnych, mających właściwości przeciwbakteryjne, przeciwwirusowe i przeciwgrzybiczne. Ta kukurydza regeneruje tkanki, pomaga w walce z otyłością i problemami układu krążenia. Ma też ma działanie przeciwnowotworowe – dodaje.

Molino nie tylko sprzedaje prawdziwe tortille. Marta i Jesus uczą też wszystkich zainteresowanych kuchnią meksykańską, jak je przyrządzać. A że sposobów na wykorzystanie tortilli jest tyle, ile opowieści z tysiąca i jednej nocy – można je jeść każdego dnia inaczej. Najważniejsze, żeby jeść je na ciepło. Na przykład z pysznym guacamole. Meksykańskie przepisy od Molino znajdziecie na stronie Kuchnia Meksykańska.

Świeże tortille Molino można już kupić w Krakowie, Warszawie, Malborku i Zielonej Górze. Ale najlepiej wybrać się po nie do Wielkiej Wsi w Małopolsce, gdzie obecnie są produkowane. A być może już wkrótce do wymarzonego gospodarstwa "Molino"? – Chcemy stworzyć miejsce, do którego każdy będzie mógł zajrzeć, posadzić trochę własnych roślin, przyjechać zjeść coś meksykańskiego, coś zdrowego i coś leczniczego – mówi Marta Santoyo-Wyrzykowska – Chcemy gościć u siebie ludzi, którym zależy, którzy zmieniają, tworzą, inspirują. Bo właśnie takich ludzi na naszej drodze stawia nasza firma. Ludzi, którzy bezinteresownie sobie pomagają, którzy dzielą się wiedzą i doświadczeniem.