Kiedy zimowy spacer z chorym dzieckiem może pomóc, a kiedy zaszkodzić?
Tekst: Małgorzata Wilk, zdjęcia: materiał prasowy
8 stycznia 2016
Czy każda choroba dziecka oznacza zakaz wychodzenia z domu? Kiedy choremu dziecku przebywanie na świeżym powietrzu pomaga, a kiedy szkodzi? Specjalizująca się w pediatrii lek. Małgorzata Wilk ze Stowarzyszenia BuggyGym, aktywna mama dwójki chłopców, radzi, kiedy z powodzeniem możemy wybrać się na zimowy spacer, a kiedy lepiej zostać przez jakiś czas w domu.
Mit pierwszy – w okresie jesiennym i zimowym dziecko przebywając na zewnątrz może szybciej zachorować, bo jest więcej infekcji w powietrzu. Niemowlęta do 6 miesiąca życia mają niższą odporność, dlatego lepiej nie narażać ich na infekcje i okres zimowy przeczekać w domu.
Rzeczywiście prawdą jest, że ilość infekcji w okresie jesiennym i zimowym wzrasta. Do zakażenia dochodzi, ale głównie w pomieszczeniach zamkniętych. Szczególnie narażone są maluchy przebywające w dużych grupach rówieśników tj. w żłobkach i przedszkolach. Jeżeli dziecko urodzi się jesienią czy zimą i chcemy zminimalizować ryzyko infekcji, najlepiej przez pierwsze tygodnie jego życia nie zapraszać większej grupy osób do naszego domu, nie wychodzić z dzieckiem do supermarketów, galerii handlowych, kościołów i tych miejsc, w których jest dużo ludzi w zamkniętej przestrzeni. Nie ma natomiast przeciwwskazań, by wyjść z dzieckiem na spacer.
Mit drugi. Dziecko leży w wózku, mało się rusza, na pewno będzie mu zimno. Dlatego trzeba ciepło je ubrać - im więcej warstw, tym lepiej.
Dziecko oczywiście trzeba ubrać odpowiednio do pogody, ale nie oznacza to, że musi mieć na sobie dziesięć warstw i być przykryte trzema kocami. Rodzice w trosce o maleństwo mają tendencję do przegrzewania dziecka, które się poci i łatwiej przeziębia. Ważny jest dobór odpowiedniej bielizny i okrycia głowy. Czapka powinna dobrze otulać uszy, czoło i szyje przed wiatrem i zimnem. Świetnie się sprawdają czapki kosmonautki, które się idealnie dopasowują do kształtu i wielkości głowy dziecka. Dzięki swojej konstrukcji (2 w 1 – czapka i szalik) zapewniają ochronę głowy i jednocześnie szyi dziecka. Maluch doceni to, czy jest mięciutka i miła w dotyku, dlatego najlepiej wybierać naturalne tkaniny. Świetnie sprawdza się wełna merino, która ma wyjątkowe właściwości – grzeje i oddycha, jest miękka i nie powoduje uczuleń. Nawet jeżeli dziecko się poci, wełna wchłania pot i dziecku nadal jest ciepło..
Mit trzeci. Dziecko ma katar i dwa razy dzisiaj kichnęło. Trzeba zostać w domu.
Katar jest objawem zakażenia dróg oddechowych. Jeżeli wydzielina z nosa przypomina śluz, jest biaława lub bezbarwna a dziecko nie ma gorączki, nie wymiotuje i nie ma innych niepokojących objawów, wówczas można śmiało wyruszyć na spacer. Jeśli jednak katar ma kolor żółty lub zielony, dziecko gorączkuje, należy zrezygnować ze spaceru i udać się na wizytę do pediatry. Większość infekcji w okresie jesienno-zimowym to właśnie zakażenia dróg oddechowych. Początki choroby mogą sugerować następujące objawy: zmiana zachowania (niechęć do zabawy, apatia, senność, gorszy apetyt, płaczliwość, kłopoty ze snem), gorączka (temperatura ciała powyżej 38 stopni Celsjusza), katar (może mieć postać wyciekającej z nosa wydzieliny lub być gęsty, zalegający), kaszel (suchy i męczący lub mokry, któremu towarzyszy odkrztuszanie wydzieliny), ból gardła (dziecko więcej płacze, gorzej je, ma trudności w połykaniu), chrypka, ból ucha (zwykle powoduje duży dyskomfort u dziecka - nasz maluszek może chwytać się za małżowinę uszną, wkładać paluszki do uszka, bólowi może towarzyszyć wyciek wydzieliny). Dość często występują także tzw. objawy towarzyszące, takie jak: wymioty, luźne stolce, bóle brzucha, powiększenie węzłów chłonnych okolicy szyi, zaczerwienienie spojówek, wysypka.
Przebywanie na świeżym powietrzu może łagodzić objawy infekcji dróg oddechowych. Chłodniejsze i wilgotne powietrze nawilża i obkurcza błonę śluzową m.in. nosa, co ułatwia dziecku oddychanie i łagodzi kaszel. Jednakże jeśli nasza pociecha gorączkuje, ma dolegliwości bólowe, biegunkę, wymiotuje lub ma wysypkę należy zrezygnować ze spaceru i ograniczyć kontakt z osobami z zewnątrz. Pozostańmy w domu także wtedy, gdy u naszego maluszka zaczyna się choroba, a na dworze panują niekorzystne warunki atmosferyczne – temperatura powietrza spada poniżej -10 stopni Celsjusza, wieje silny wiatr lub pada deszcz.
Mit czwarty. Dziecko z astmą nie powinno wychodzić zimą na chłodne powietrze, ponieważ ma ono negatywny wpływ na oskrzela. Lepiej, żeby mały astmatyk się oszczędzał i nie biegał po śniegu.
Astma oskrzelowa jest chorobą przewlekłą dróg oddechowych, której cechą jest reagowanie kaszlem, świszczącym oddechem lub dusznością na różne czynniki. Astma ma najczęściej podłoże alergiczne. Dzieciom z tą chorobą umiarkowany wysiłek fizyczny na świeżym powietrzu jest szczególnie zalecany, pomaga bowiem wzmacniać ich odporność (częste infekcje utrudniają kontrolę objawów choroby i mogą zwiększać ilość napadów). Dla dziecka z astmą powietrze na zewnątrz w okresie zimowym jest zwykle bardziej korzystne niż to w pomieszczeniach zamkniętych. W sezonie grzewczym w domu jest sucho, co dodatkowo nasila objawy alergii na m.in. roztocza kurzu domowego i pleśnie.
Rodzaj aktywności fizycznej jaką może podejmować dziecko z astmą oskrzelową powinien być skonsultowany z lekarzem alergologiem, gdyż reakcje chorych na różne czynniki zewnętrzne są bardzo indywidualne. Pamiętajmy o kilku zasadach:
- leczmy się systematycznie - właściwa kontrola objawów astmy sprawia, że można zminimalizować ograniczenia w aktywności fizycznej dziecka,
- nie spacerujmy wzdłuż ruchliwych ulic – w ten sposób chronimy dziecko przed wdychaniem zanieczyszczeń wytwarzanych przez pojazdy,
- starajmy się unikać gwałtownych zmian temperatury – wyjście z ciepłego pomieszczenia na mróz lub odwrotnie u niektórych dzieci może wywołać napad; jeśli mroźne powietrze wywołuje kaszel u naszego dziecka należy ograniczyć spacery,
- wybierajmy miejsca bezpieczne dla dziecka (wolne od alergenów wywołujących objawy) – jeśli nasze dziecko jest uczulone np. na pleśnie, może reagować kaszlem na spacery w wilgotnym lesie,
- obserwujmy malucha w czasie spaceru – jeśli zauważamy pogorszenie samopoczucia dziecka, np. gdy wieje silny wiatr lub gdy dziecko jest zmęczone, to znak, że należy wrócić do domu. Wysiłek powinien być dostosowany do aktualnych możliwości malucha – warto pomyśleć o rozgrzewce i okresach odpoczynku w czasie długiego spaceru.
Wiemy już, że zwykły katar, astma i wiek dziecka (niemowlęctwo) nie są powodem do rezygnacji ze spaceru. W jakich sytuacjach lepiej jednak pozostać z dzieckiem w domu?
Oprócz opisanych wyżej sytuacji, kiedy dziecko choruje na zakażania dróg oddechowych, dziecko należy zostawić w domu gdy wymiotuje lub ma biegunkę. Przyczyną zakażenia przewodu pokarmowego (potocznie zwanego „jelitówką” lub „grypą żołądkową”) jest najczęściej infekcja wirusowa. Wymioty i biegunka u dziecka, szczególnie jeśli są nasilone, znacznie pogarszają jego samopoczucie. Dziecko z „jelitówką” wymaga częstego pojenia, zmiany pieluszki, kontroli temperatury ciała, a także jest źródłem potencjalnego zakażenia dla osób, z którymi się kontaktuje. Stąd też w ostrej fazie choroby powinniśmy zapewnić maluszkowi spokój i raczej zrezygnować z wychodzenia na zewnątrz. Jeśli po kilku dniach dziecko czuje się lepiej, nie gorączkuje i nie wymiotuje, a liczba stolców zaczyna się normować, możemy rozważyć krótki spacer.
Kolejnym schorzeniem, podczas którego spacer nie jest najlepszym pomysłem, jest zapalenie spojówek (tzw. „czerwone oko”). Objawia się zaczerwienieniem i obrzękiem spojówki, czyli błony, która pokrywa wewnętrzną część powieki i częściowo gałkę oczną. Spojówki są szczególnie wrażliwe na podrażnienia przez m.in. zanieczyszczenia, pocieranie brudnymi rękami. Przyczyny stanu zapalnego mogą być różne, najczęściej jednak tło jest zakaźne (przyczyną są bakterie, wirusy) lub alergiczne. Objawy, czyli ból (ale także swędzenie, kłucie, uczucie ciała obcego) i pieczenie oka, wyciek wydzieliny, nadwrażliwość na światło, łzawienie, są zwykle bardzo dokuczliwe i powodują duży dyskomfort dziecka. Wówczas lepiej pozostać w domu. Wyjście na spacer zimową porą w dużej mierze zależy więc od samopoczucia naszej pociechy. Jeśli zdecydujemy się na wyjście z domu:
- załóżmy dziecku okulary przeciwsłoneczne - zmniejszą światłowstręt, zabezpieczą oczy przed podmuchami wiatru,
- unikajmy pyłu i kurzu – nie spacerujmy wzdłuż ruchliwych ulic,
- unikajmy dużych skupisk ludzi, kontaktu z innymi dziećmi – pamiętajmy, że możemy być źródłem zakażenia dla innych,
- pilnujmy, by nasza pociecha podczas spaceru nie pocierała oczu, zwłaszcza brudnymi rączkami.
Podsumowując, nie każda choroba dziecka oznacza kwarantannę w czterech ścianach. Przebywanie na świeżym powietrzu, łagodząc objawy choroby, często poprawia samopoczucie maluchów i pozwala choć na chwilę zapomnieć o infekcji. Jeśli jednak nie jesteśmy pewni czy wyjście z chorym dzieckiem na spacer to dobry pomysł, porozmawiajmy na ten temat z pediatrą. Lekarz oceni stan zdrowia dziecka i pomoże nam podjąć właściwą decyzję.
Artykuł został napisany w ramach ogólnopolskiej kampanii "Zima nie jest zła", której celem jest aktywizowanie rodziców, promowanie zdrowego stylu życia rodzin w zimie, uświadamianie im, jakie korzyści płyną ze spędzania czasu z dziećmi na świeżym powietrzu. O całym wydarzeniu pisaliśmy tutaj. Organizatorem kampanii jest stowarzyszenie BuggyGym - www.buggygym.pl, które promuje aktywne rodzicielstwo, m.in. zajęcia BuggyGym - fitness dla mam z małym dzieckiem w wózku.